Autor Wiadomość
Pęcherz Moczowy
PostWysłany: Nie 17:18, 26 Kwi 2015    Temat postu: Nawiedzony dom

Szedłem sobie przez jakąś wiochę na południu Polski, kopiąc przy tym martwe szczury walające się po poboczu. Nagle zachciało mi się siusiu. Nie wiedziałem co robić, bo wszędzie chodzą jacyś ludzie i w dodatku hodują kaczki albo świnie. Mijam jakieś gospodarstwo, a tam facet z grabiami. Mijam następne, tu babcia przepędza świnie. Jeszcze następne, a tu dzieciarnia gania się po podwórku. Szukam miejsca, gdzie mogę się spokojnie odlać, jednak wszędzie jak na złość ktoś chodzi. Myślałem, że zaraz się zleję w nowe, białe spodnie, jednak w końcu ujrzałem jakąś ruderę z wybitymi szybami. Uznałem, że od co najmniej stu lat nikt tam nie mieszkał. Zdecydowany wszedłem do środka.
Było tam tak strasznie, że nawet nie zauważyłem, kiedy się zsikałem ze strachu. Trudno, kupiłem se spodnie w Biedronce za 12,99 zł i teraz będą żółte, no ale ostatnio żółty na topie. W tym domu nic nie było. Kompletnie nic. Tylko walające się potłuczone obrazy z portretami ludzi ubranych tak, jakby żyli w 1689 r. Próbowałem znaleźć coś cennego, niestety nie było tu nic interesującego. Do czasu. W pewnym momencie ujrzałem wielką skrzynię sprzed wielu, wielu lat. Zajrzałem do środka, spodziewając się co najmniej 100 kg złota i cennych kamieni. Niestety, był tam jedynie spinacz do papieru i puszka po konserwie turystycznej o smaku mięsnym z firmy, która przestała istnieć w 1967 r. Zauważyłem również schody. Zrezygnowany wszedłem na górę, jednak i tam nie było nic godnego uwagi. No może poza szafą bez drzwi, w której wisiały jakieś stare suknie. Stwierdziłem, że może są z cennego materiału, więc postanowiłem sprzedać je na Allegro i stąd zabrać. Wtedy przypomniałem sobie, że mam spodnie z żółtą plamą i widocznymi strugami. Ponieważ źle mi się szło, mając mokro między nogami, postanowiłem przebrać się w jedną z sukienek. Uznałem, że nikt z mieszkańców wsi nie zauważy, jak będę wracał, a do domu mam niedaleko.
Założyłem więc jasną suknię, która wydawała mi się bardzo ładna, a zarazem nie zwracała szczególnej uwagi, bo nie miała wyrazistego koloru. Uznałem, że nie zabiorę reszty sukien, bo mogą zwracać uwagę, więc przyjdę po nie jutro. W razie czego w nawiedzonym domu powiesiłem swe obsikane spodnie, aby odstraszyły nowych zwiedzających (gdyby tacy się pojawili do jutra). Szedłem więc w nowej sukni, obserwując znajdujące się nieopodal gospodarstwa. Tu dziadek z grabiami, tam biegające kury i kaczki, gdzie indziej znowu kobieta zaganiająca krowy do obory. Pomyślałem, że w XXI wieku dla nich to nadal normalne, podczas gdy ja mam w domu nowoczesnego smartfona Samsung Galaxy Ace. Jednak w pewnym momencie zauważyłem, że ludzie kierują swe spojrzenie w moją stronę. Dziadek z grabiami nagle wyjął z kieszeni swej przedpotopowej kamizelki nowego tableta i zaczął robić mi zdjęcia. To samo robiła babcia przepędzająca świnie, tylko skąd ona wzięła taką lustrzankę? Dzieciak, który przed chwilą ganiał inne po podwórku, zaczął mnie nagrywać swoim iPhone 6 (skąd on go wytrzasnął?). Nie wiedziałem, co się dzieje, Poczułem jednak, że po moich nogach coś spływa. Cholera, znów się posikałem. W momencie gdy popuściłem już ostatnią kroplę, zauważyłem, że dzieciak z iPhone kończy nagrywać i wrzuca film na YouTube. Świetnie, teraz obejrzy mnie cała Polska.
Przerażony uciekłem z miejsca zdarzenia, co chwilę potykając się o moją suknię. Zapomniałem, że miałem wrócić jutro do tego domu, bo miałem w głowie tylko tego dzieciaka i jego iPhone. Po pierwsze, ja też chcę taki nowoczesny sprzęt, a po drugie, on wrzucił do neta filmik, gdy załatwiałem swoją potrzebę i nie byłem tego świadom w miejscu publicznym. Po powrocie do domu natychmiast odpaliłem komputer w poszukiwaniu filmiku. Może jestem już na demotywatorach, kwejku, wiocha.pl i paru innych serwisach, a może nawet w telewizji i radiu. Przeglądając tak internety, usłyszałem pukanie do drzwi. Otworzyłem i ujrzałem najładniejszą dziewczynę na świecie (jak dobrze, że zdążyłem się przebrać i umyć!). Spytałem, co ją do mnie sprowadza, a ona:
- No nareszcie cię znalazłam!
- A my się znamy? - chciałem jakoś rozpocząć rozmowę, ale zapomniałem języka w gębie.
- Chyba nie, ale to ty jesteś tym facetem, który ocalił jedną z sukien mojej prababci! - zawołała uradowana.
No i co z tego, skoro ją posikałem, pomyślałem w duchu. Mimo wszystko jednak chciałem usłyszeć wyjaśnienia.
- Skąd wiesz, że mam jakąś starą suknię w domu? - spytałem więc.
- Dowiedziałam się tego z filmiku, który wrzucił jakiś dzieciak. Zobaczyłam go przez przypadek, tam był jakiś przystojniak, który miał założoną tę suknię, której szukam od lat!
To fajnie że uważa mnie za przystojniaka, ale jakim cudem nie zauważyła żółtych strug moczu znajdujących się na cennym materiale i nie uznała za dziwne faceta biegającego w sukience?
- Ale jesteś pewna, że to ta suknia? I nie dziwi cię, że miałem ją na sobie?
- Trochę mnie dziwi. Ale bardziej się cieszę, że ta suknia się odnalazła. To na pewno ona, bo widziałam ją wielokrotnie na starych zdjęciach rodzinnych. Moja prababcia jak była młoda, lubiła ubierać się w kolorowe suknie. Niestety wszystkie gdzieś przepadły po przeprowadzce i od wielu lat szuka ich cała rodzina...
- Chyba wiem, gdzie są - odparłem z przebłyskiem w oczach. - Mogę cię tam jutro zaprowadzić! - dodałem, zapominając że w nawiedzonym domu zostawiłem swoje obsikane spodnie.
- Naprawdę? Bardzo chętnie odkryję stare pamiątki rodzinne. I może przy okazji opowiesz mi coś więcej o sobie, bo jesteś naprawdę tajemniczym człowiekiem, a tacy mi imponują. A teraz muszę lecieć, bo muszę jeszcze podziękować temu dzieciakowi, który powiedział mi mniej więcej, gdzie możesz mieszkać. Do jutra!
- Do jutra... - ledwo wydusiłem z siebie, myśląc o tym, że jutro mam randkę. Gdy ona wyszła, zamknąłem drzwi i z przerażeniem zobaczyłem, że są na nich śmierdzące strugi. Chyba z wrażenia popuściłem...
Ludzie mówią mi, że nie jestem brzydki. Zresztą nieraz pokazywałem się w necie, bo nagrywałem filmiki na youtube - recenzje filmów. Jakieś laski pisały mi, że chciałyby wyjść za mnie. Szkoda tylko, że jestem skreślony przez swoje nietrzymanie moczu. Jutro mam randkę z fajną dziewczyną, w dodatku mam okazję odkryć ciekawe miejsce, ale na pewno dam plamę. I pewnie nawet tego nie zauważę.
Spojrzałem na suszącą się suknię prababci mojej nowej miłości i, ku mojemu zdziwieniu, nie było na niej żadnej strugi. Czyżby materiał był tak stary, że żółtych plam na nim nie widać? Nie. Gorzej. W miejscu, gdzie były strugi, w tej chwili nie było nic. Mój mocz był na tyle żrący, że po prostu w niektórych miejscach wypalił materiał. Jestem skończony.
Spojrzałem przez okno, a tam idzie facet z suknią pod pachą. Bardzo podobną do tej, która suszy się w moim pokoju. Stwierdziłem, że to może być dobra okazja. Wybiegłem na dwór i omal nie staranowałem idącego kolesia.
- Po ile ta suknia? - zagadnąłem go.
- Nie jest na sprzedaż - odparł facet gburowatym głosem.
- Błagam! Jest mi bardzo potrzebna! To może być okazja mojego życia! - niewiele brakowało, a oddałbym mu mojego Samsunga Galaxy Ace.
- Nie chcę twojego marnego telefonu, bo sam mam 100 razy lepszy, z pozłacaną obudową. Znalazłem tę suknię gdzieś na wyprzedaży, pomyślałem że jest cenna, więc kupiłem. Po drodze sfilmował mnie jakiś dzieciak, który powiedział, że to suknia z jego rodziny i siostra po nią przyjdzie. Jego siostra to niezła laska i chyba teraz mnie szuka, to dla niej cenna pamiątka rodzinna. Mieszkam obok, więc pewnie niedługo mnie znajdzie, bo ten dzieciak powiedział jej, gdzie mieszkam. Co się tak gapisz człowieku?
- A nic... - odpowiedziałem z drżącym głosem, z całych sił wstrzymując mocz.
- Już wiem! - zawołał odkrywczo gbur. - To ty jesteś tym kolesiem, z którego śmieje się cała Polska! Ktoś wrzucił film na youtube z gościem biegnącym w podróbce sukni, którą właśnie niosę. W dodatku ten człowiek sikał na oczach wszystkich sąsiadów. Poznałem cię po twarzy i po tym, że w tej chwili też właśnie sikasz w majtki!
Uciekłem czym prędzej. To był zdecydowanie najgorszy dzień w moim życiu.

CDN

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group